W dniach od 24 do 27 czerwca, chór „Wrzosy jesieni”, w czasie warsztatów śpiewaczych w Zawadzie Pilickiej, po raz dziewiąty przygotowywał się do nowego sezonu koncertowego. Przez cztery dni chórzyści, dwa razy dziennie – w sesji przedpołudniowej i w sesji popołudniowej, podzieleni na grupy według głosów (soprany, alty, tenory i basy), ćwiczyli się w emisji głosu i w innych elementach chóralnego śpiewu. W Internecie przeczytałem, że emisja głosu to proces jego wytwarzania i wyprowadzania na zewnątrz w mowie i w śpiewie. Prawidłowa emisja głosu jest wypadkową: Postawy, Oddychania, Fonacji, Rezonansu i Artykulacji (POFRA). Zespolone w całość elementy tworzące POFRA są przedmiotem nauki prawidłowego tworzenia głosu (jego emisji). Tyle teoria, a jak to przebiegało w praktyce opowiedzieć mogą tylko uczestnicy warsztatów, jeżeli ich o to zapytacie. Głos odzwierciedla stan zdrowia człowieka, jego uczucia, emocje, myśli, doświadczenia. W procesie komunikacji interpersonalnej, a występ chóru dla publiczności jest jej formą – podlega ocenie innych osób. To też z Internetu.
W planach, prowadzącej chór Moniki Woleńskiej, jest wprowadzenie do repertuaru wykonywanych przez zespół pieśni i piosenek, kilku nowych utworów. Zgodnie z dotychczasową polityką repertuarową chóru, będą to tak bardzo różne: piosenka „Wojenko, wojenko” śpiewana przez legiony Piłsudskiego w czasie I wojny światowej i „Oda do radości” - kantata finałowa IX symfonii Ludwiga van Beethovena, w roku 1972 przyjęta przez Radę Europy i Wspólnotę Europejską jako hymn Unii Europejskiej.
W czasie każdych z dotychczasowych ośmiu warsztatów jedno popołudnie i wieczór poświęcone był na spotkanie chóru z przyjaciółmi, bo jak mawiano w starożytnych Rzymie Sine amicitia vita est nulla, czyli Bez przyjaźni nie ma życia. Tak też było i tym razem. We wtorek 25 czerwca do Zawady przyjechała grupa przyjaciół – chór „Canto Cantare” Uniwersytetu Trzeciego Wieku działającego na Politechnice Częstochowskiej i jego liderka Grażyna Omeljaniuk-Szulc. Zgodnie z jeszcze jedną łacińską sentencją Verum est, ut bonos boni diligant, którą tłumaczy się na Prawdą jest, że zacni kochają zacnych, obydwie grupy spędziły kilka godzin na wspólnym śpiewaniu i zabawie.
W zeszłym roku bytomski chór przywitał gości z Częstochowy w kolorowych strojach charakterystycznych dla Bliskiego i Dalekiego Wschodu. W tym roku kolorem obowiązującym dla bytomskich chórzystów była czerń, a dodatkowym charakterystycznym atrybutem – miotły. Niestety, albo może na szczęście, goście z Częstochowy przyjechali ubrani w stroje zakładane w czasie Nocy Świętojańskiej. Gdyby nie to, towarzyskie spotkanie przyjaciół przemieniło by się w sabat czarownic :-))
Ryszard Kłak
Zobacz zdjęcia z warsztatów w naszej Aktualnej Galerii.